|
Wpływ telewizyjnej i komputerowej agresji na dziecko!
Ogromnie istotnym czynnikiem, rodzącej się u najmłodszych agresji, jest niezwykle popularna w dzisiejszych czasach telewizja. Promuje szereg programów, bajek i filmów przeznaczonych dla dzieci, które mają destrukcyjny wpływ na ich psychikę. Podobnie jest z grami komputerowymi. Siła agresji zależy od: - zadatków wrodzonych, - środków wychowawczych, - naśladowania agresji, - naśladowania idoli, - własnej aktywności. Badania prowadzone przez psychologów dowodzą, iż najbardziej szkodliwy wpływ agresji telewizyjnej można zauważyć u chłopców w wieku 6 - 9 lat. Te dzieci są szczególnie narażone na agresję, podobnie jak nastolatki w wieku dojrzewania. Wyuczone w tym wieku reakcje mogą utrwalić się na całe życie. Wszystkie dzieci uczą się poprzez próby i błędy, nagrody i kary, obserwację i naśladownictwo. Zwłaszcza te dwa ostatnie są ważne jako sposoby uczenia się zachowań społecznych, gdyż obejmują nie tylko modele społeczne w postaci żywych osób, lecz także modele fikcyjne, a więc postacie z telewizora. Niestety stare sformułowanie "przemoc rodzi przemoc" jest niezwykle prawdziwe i to nie tylko w tym prostym znaczeniu. Amerykańscy uczeni obliczyli, że aby obejrzeć na żywo tyle aktów przemocy, ile dziecko ogląda między siódmym a ósmym rokiem życia - należałoby żyć w środowisku przestępczym przez 580 lat. Z badań "oglądalności" i prowadzonych przez OBOP wynika, że polskie dziecko w wieku szkolnym ogląda programy telewizyjne przez 4 godziny dziennie, a w dzień świąteczny przez 6-7 godzin. Inne doniesienia z kolei mówią, że na polskich ekranach co 4 minuty emitowane są sceny przemocy, gwałtu i walki. Autorzy agresywnych kreskówek twierdzą, że dziecko doskonale wie, co jest dobre, a co złe i świadome jest fikcyjności i fantastyczności ekranowych sytuacji. Jak bowiem jednak beztroski, dopiero uczący się świata kilkulatek, może zrozumieć, że uderzając kogoś, można wyrządzić mu krzywdę, skoro bajkowi bohaterowie odporni są na wszystko, a zabicie innej istoty jest drogą do ich sukcesu i sławy. Przecież przywilejem każdego dziecka jest beztroska, krótkowzroczność i nieodpowiedzialność za siebie. To do rodziców należy rola opiekunów, to oni są odpowiedzialni za to, co ich pociecha ogląda w TV i w jakie gra gry telewizyjne czy komputerowe. A niestety trzeba przyznać, że wciąż rozwijający się przemysł gier komputerowych jest całkowicie niekontrolowany. Wiąże się z tym także nieświadomość rodziców, którzy bardzo często nawet nie wiedzą, w co ich dziecko gra. Chociaż dziecku materialnie niczego nie brakuje, rolę wychowawcy przejmuje telewizor oraz komputer. Uważam, że głównie rodzina jest w stanie najskuteczniej chronić dziecko przed zalewem agresji i brutalności. Na rodzicach spoczywa obowiązek nauczenia dziecka rozsądnego korzystania z telewizji, a także korzystania z innych form spędzania wolnego czasu. Co więcej, nasze dzieci powinny być odpowiednio przygotowywane przez nas do odbioru trudnych i brutalnych treści prezentowanych w TV, czego nie da się w całości wyeliminować z ich rozwoju. Istotą dobrego wychowania jest również to, iż rodzice powinni pamiętać, że w ich tradycyjnych rolach i obowiązkach nie może zastępować ich telewizor. Dobór programów oglądanych przez dziecko również powinien być w gestii opiekunów, a maluch jak najrzadziej powinien być zostawiany sam przed telewizorem. Niedopuszczalnym jest czynienie z telewizji automatycznej opiekunki. Niestety zależność jest bowiem bardzo prosta - im mniejszy jest udział rodziny w życiu młodziutkiego człowieka, tym dominacja szkodliwej "konsumpcji wizualnej" rośnie. Analogicznie to harmonijnie funkcjonująca rodzina, o silnych więzach uczuciowych i realizująca przypisywane jej funkcje, jest w stanie ustrzec dziecko przed zgubnym wpływem telewizyjnej agresji. Rodzina powinna być bastionem stabilizacji, bezpieczeństwa, przez które gwałt i brutalność nie mogą przeniknąć. Wszystkie instytucje, jak szkoła czy kościół mogą mieć jedynie charakter wspomagający.
Najczęstsze objawy agresji u dzieci: u dziewczynek - wyśmiewanie, plotkowanie, używanie wyzwisk, dokuczanie, u chłopców - agresja fizyczna, przeklinanie.
Jeżeli agresja jest wyuczona, może być wyeliminowana. Należy uczyć dziecko pokazywania uczuć i co jest bardzo istotne nazywania ich. Każdy ma, bowiem, prawo pokazać złość, być z czegoś niezadowolonym, ale trzeba wskazać małemu człowiekowi granicę takiego postępowania. Trzeba pozwolić mu powiedzieć: "Jestem zły i mi się to nie podoba.", "Zezłościło mnie...". Nie wolno nam zabraniać okazywania uczuć, ale musimy pamiętać, że podstawą wychowania jest rozmowa o tych uczuciach i właśnie na ich bazie uczenie dobrych zachowań. Należy uczyć dziecko rozpoznawania swoich uczuć. Musimy tłumaczyć mu, że zawsze istnieją inne drogi rozwiązania problemów, polegające na unikaniu agresywnych sytuacji. Istnieje silny związek między tym, co dziecko czuje, a jak się zachowuje. Często niestety złe samopoczucie, atmosfera w domu, niewłaściwy stosunek rodziców do córki lub syna jest podstawą do agresywnych zachowań młodego człowieka. Twórcy programów telewizyjnych dostrzegają problem przemocy, ale często dominującym czynnikiem nad dobrem najmłodszych są niestety względy ekonomiczne. Filmy z przemocą są niestety najchętniej oglądane przez młodych widzów, co gorsza badania dowodzą, że im więcej drastycznych scen w tym większa oglądalność. Z własnego doświadczenia wiem, że trudno namówić uczniów na wyjazd do kina, gdy jest wyświetlany wartościowy film, a nie ma w nim scen z przemocą. Pozostaje mieć nadzieję, że większość dorosłych umożliwi swoim dzieciom, cieszyć się jak najdłużej zdrowym dzieciństwem, bez agresji. Droga wydaje się prosta- "telewizor pod klucz"! Z telewizji, jak z każdego dobra, należy korzystać z umiarem.
Mariola Wejherowska
|