27 kwiecień 2013 roku. Godzina 6.00, my już ubrani, po śniadanku stoimy na starcie. Dziesięć Warszaw i 15 Syren oraz wozy techniczne zapełniły nekielski rynek. Tradycyjnie żegnali nas mieszkańcy, burmistrz i ksiądz Przemek. Przed nami prawie 600 kilometrów trasy. Omijamy Wrocław i kierujemy się na przejście w Kudowie; zaczynają się góry, dookoła biją pioruny i pada deszcz lecz my twardo prujemy na południe. Granicę mijamy niepostrzeżenie, to nie czasy młodości naszych samochodów gdy przekroczenie każdej granicy było nie lada stresem. Zajeżdżamy do Kamiennego Miasta Adsprah; tutaj w występach skalnych śnieg będzie leżał jeszcze do czerwca. Po drodze zdarzają się oczywiście awarie; już zaraz po starcie grzeją się hamulce, podczas ulewy wysiadają wycieraczki, przepalił się przewód od akumulatora, w Warszawie zablokowała się skrzynia biegów, zapaliła się instalacja elektryczna w Syrenie. Dzięki perfekcyjnej znajomości swoich pojazdów i nieprzeciętnemu zaangażowaniu wszystkie awarie zostały zażegnane a laweta jechała pusta. Praga przywitała nas oberwaniem chmury, byliśmy na miejscu o 22.00. Niedziela i poniedziałek to zwiedzanie stolicy Czech; Most Karola, Hradczany, przepiękne stare miasto i tłumy turystów z całego świata. Dwa dni to oczywiście za mało na poznanie stolicy Czech. We wtorek wyruszamy do muzeum i fabryki Skody w Mlada Bolesław.
Rajdowicze