Gotyk, pierniki i zapach mixolu… IV Piknik Nekielski w Toruniu
Już od lat Klub Miłośników Syren i Warszaw z siedzibą w podpoznańskiej Nekli zrzesza fanów polskiej motoryzacji z całego kraju a nawet spoza granic. I stąd pomysł na organizowane co dwa lata (na zmianę z Europejskim Rajdami Syren i Warszaw) pikniki w różnych częściach Polski. Klubowicze mogą pokazać innym swoje okolice - a przy okazji kultywować pamięć o polskiej motoryzacji. Tym razem w czerwcowy weekend padło na Toruń oraz Ciechocinek. Mało jest w Polsce tak pięknych miejsc jak toruńska starówka - a do tego widać, że władze miasta łaskawym okiem patrzą też na zabytki nieco młodsze, niż kilkusetletnie mury, zamek, spichlerze i kamienice Torunia. Dzięki "Centrum Kultury Zamek Krzyżacki w Toruniu" kilkadziesiąt kolorowych Syren, Warszaw, małych i dużych Fiatów i kilku zabytkowych pojazdów innych marek na cały dzień zaparkowało w fosie przy ruinach zamku. Było widać, że dla samych Torunian i wycieczek z całego świata nasze auta stały się nie mniejszą atrakcją niż zabytkowe stare miasto. A że wśród oglądających zza granicy byli prawdziwi fani motoryzacji świadczą chociażby pytania o takie szczegóły jak różnica miedzy Warszawą 203 a 223.... Do tego płynąca z głośników pełna pasji do naszych zabytków konferansjerka pani Małgorzaty Pociżnickiej z „Centrum Kultury Zamek Krzyżacki cały czas przyciągała do wystawy kolejnych zwiedzających. W tym czasie uczestnicy pikniku w kilku grupach zwiedzali przepiękny Toruń, od krzyżackiego gotyku począwszy aż po nowoczesne, interaktywne muzeum piernika. Wieczorem powrót do bazy, którą było Międzynarodowe Centrum Spotkań Młodzieży w przepięknie wyremontowanym dawnych "Młynach Rychtera". I choć nasze auta, ani część ich właścicieli dawno do młodzieży się nie zalicza, to w tym miejscu wszyscy bardzo młodzieżowo piknikowali do nieprzyzwoicie późnej pory....
Dzień drugi pikniku to wyprawa do Ciechocinka. I to był strzał w dziesiątkę. Syreny, Warszawy, czarna Wołga, kilka "Wuesek" czy delegacja Maluchów z Inowrocławskiego TEAM PRL opanowały główny deptak uzdrowiska. Tu wzbudziły one prawdziwą furorę. Średnia wieku kuracjuszy pozwala im pamiętać takie pojazdy z czasów, gdy były one w powszechnym użytku, więc były uśmiechy, wspomnienia i opowieści o takich autach w rodzinie. Czasem nawet w oku starszego pana, lub pani na widok Syreny czy Warszawy z lat młodości ze wzruszenia zakręciła się łza.... Niestety, to co dobre szybko się kończy i z Ciechocinka uczestnicy pikniku rozjechali się już do domów. A niektórych czekała prawie czterystukilometrowa podróż. Na IV Pikinik Nekielski i pokaz aut przyjechało ponad pięćdziesiąt załóg. To impreza otwarta dla wszystkich miłośników young i oldtimerów. Oprócz Warszawy M-20 z 1957 roku z działającym lampowym radioodbiornikiem czy dwucylindrowej Syreny 101 z 1960 roku pojawiły się tu więc inne pojazdy, od Forda Populara z 42 roku po wspaniale utrzymaną Zastavę czy Wartburga z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Kolejny piknik przyjaciół KMSiW za dwa lata. Gdzie – na razie nie wiadomo. Ale perfekcyjne przygotowanie i wspaniała atmosfera o którą zadbał główny organizator imprezy: Grzegorz Lis z podtoruńskiego Unisławia, (z koordynującymi przygotowania z Danką Kaczmasrką i Rafałem Dębickim z Nekli) wysoko stawiają poprzeczkę przed następnymi spotkaniami.
Mikołaj Żuławski KMSiW